sobota, 22 grudnia 2012

Z miłością do ubranek.

Wyprawka dla Julki gotowa w pełni, praktycznie od 20 tygodnia ciąży. 
Przedziwne zabobony, wrażenia na Nas nie zrobiły, zatem gdy tylko potwierdziliśmy płeć, zagrożenie poronieniem jako tak minęło rozpoczęłam szał zakupów.
To na prawdę było szaleństwo.... szanowny małżonek raczej nie wchodził mi w paradę.

Ubranka zaczęły do mnie wołać, krzyczeć, błagać. 
Ja mimo silnej woli nie mogłam się powstrzymać.
I tak mój odziedziczony zakupoholizm przerodził się w miłość do dziecięcych ubranek.

Nie przemawiają do mnie teksty typu : "dzieci szybko rosną, nie założysz tego".
Przecież ja wiem. 
Jestem tego świadoma w 100 procentach. 
Ale co z tego skoro zakupy sprawiają mi taką ogromną radość. 
A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!

Zatem Jula tonie w ilości ubranek. 
Na szczęście powiedziałam STOP zakupoholizmowi, 
jak odkryłam, że ktoś musi to wyprać... i co najgorsze wyprasować.
Po chyba 100 pralce, mężuś się zlitował i wspomógł nas w prasowaniu.

Odkryłam  ile badziewia i tandety chcą nam wcisnąć.

I że nie zawsze drogo znaczy dobrze.
Czasem tańsze firmy, oferują nam prawdziwe cudeńka.



I tak o dziwo zostałam fanką ubranek z H&M , 
nigdy nie potrafiłam się odnaleźć w tym sklepie.
Next'a 
i na pewno warto spojrzeć na F&F w tesco.

2 komentarze:

  1. Cudowne ubranka! Julka będzie piękną księżniczką ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozłożyłaś mnie tym wpisem ! ;) Jakbym słyszała siebie

    OdpowiedzUsuń